Wtorek 21 października przejdzie do sportowej historii Świebodzina. Po raz pierwszy w naszym mieście odbył się oficjalny międzynarodowy mecz piłki nożnej. Na murawie stadionu miejskiego zmierzyły się młodzieżowe reprezentacje Polski i Szwajcarii.
Takich tłumów na świebodzińskim stadionie nie było od jesieni 1997 roku, kiedy to w pamiętnym spotkaniu w ramach Pucharu Polski, Pogoń, która w tym okresie święciła swoje największe sukcesy, zmierzyła się z pierwszoligową Amicą Wronki. Co prawda po dramatycznym meczu Pogoń przegrała, jednak atmosfera jaka panowała wówczas na stadionie, została zapamiętana przez wszystkich tych, którzy w tamtym wydarzeniu uczestniczyli.
Tym razem emocje nie były tak wielkie, ale ranga spotkania, przynajmniej z formalnego punktu widzenia, była większa. W końcu to spotkanie międzynarodowe! Otoczka również została dopasowana do rangi – bandy reklamowe, chłopcy do podawania piłek, orkiestra itd. Oczywiście nie zabrakło hymnów narodowych.
O doping na wypełnionych trybunach (mówi się nawet, że na meczu pojawiło się około 2 tys. kibiców) zadbali w przeważającej części uczniowie świebodzińskich szkół, wśród których zdecydowanie prym wiodła „trójka”. Tutaj mało kto oszczędzał gardło. Często słychać było również Świebodzińską Orkiestrę Dętą, która świetnie wywiązała się ze swojej roli.
W przerwie spotkania wręczono Medal Za Wybitne Osiągnięcia Dla Rozwoju Piłki Nożnej, przyznany przez Lubuski Związek Piłki Nożnej. Otrzymał go pośmiertnie Lesław Żyża (medal odebrała córka). Ponadto burmistrz Dariusz Bekisz otrzymał podziękowanie
za osobisty wkład i zaangażowanie w rozwój i promocję lubuskiej piłki nożnej (w zastępstwie podziękowanie odebrał wiceburmistrz Krzysztof Tomalak). Odznaczenia wręczył prezes LZPN Robert Skowron.
A wynik sportowy? Oczywiście, że był ważny i na szczęście spełnił oczekiwania kibiców, jak i samych młodych zawodników – Polska zwyciężyła 3:2. Jednak ostateczny sukces nie przyszedł łatwo, choć początkowo wydawało się, że będzie inaczej. W pierwszej połowie (każda trwała po 40 minut) zawodnicy z orzełkiem na piersi zdołali strzelić dwie bramki (16 Przemysław Macierzyński, 27 Bartosz Wiktoruk), nie tracąc przy tym żadnej. Zapewne spora część kibiców była w tym momencie spokojna o końcowy rezultat. Jak się okazało niesłusznie, bowiem szwajcarzy nie zamierzali odpuszczać. Trener dokonał aż siedmiu zmian i to przyniosło efekt. Goście zdołali wyrównać (61 Noah Blasucci, 71 Marc Karim Bertelli).
Na szczęście nasi reprezentanci również nie mieli zamiaru poprzestać na dotychczasowej zdobyczy i w doliczonym czasie gry, po strzale Damiana Pawłowskiego, zdołali wyjść na prowadzenie, którego już nie oddali. Tym samym zwyciężyli 3:2.
Jak długo będziemy musieli czekać na kolejny taki mecz? Rok, kilka, czy kilkanaście lat? Nie wiadomo, choć całkiem prawdopodobne, że wcale nie tak długo, bo z ust szefów obydwu reprezentacji usłyszeliśmy, że organizacja spotkania i samego pobytu ekip, była bardzo dobra. Może więc Świebodzin już niedługo dostanie kolejną szansę?
Składy
Polska: 1. Kacper Chorążka - 2. Paweł Olszewski (71, 14. Dawid Jadach), 4. Bartłomiej Gajda, 5. Mateusz Bondarenko, 3. Tomasz Makowski - 7. Marco Drawz (78, 13. Dominik Małkowski), 8. Riccardo Grym, 6. Damian Pawłowski, 10. Mikołaj Kwietniewski (78, 15. Sebastian Szymański), 11. Bartosz Wiktoruk (55, 16. Kacper Chodyna) - 9. Przemysław Macierzyński (55, 18. Robin Wodniok).
Szwajcaria: 1. Lars Hunn - 2. Luca Lenzin (55, 17. Nedim Bajrami), 13. Janic Cucinelli (55, 4. Kreshnik Hajrizi), 5. Kastrijot Ndau, 3. Thomas Kargbo - 7. Noah Blasucci, 6. Lorik Emini (55, 14. Petar Pusic), 8. Rijad Saliji (68, 20. Butuhan Karadeniz), 10. Giotto Morandi (55, 15. Bryan Mallo Alvarez), 11. Cendrim Kameraj (68, 18. Marc Karim Bertelli) - 9. Mersim Asllani (68, 19. Frederico Antonio da Costa Ucalam).
żółte kartki: Makowski, Bondarenko, Pawłowski - Kargbo, Ndau.
