Kontynuuj W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w "Polityce Cookies".
www.okolicenajblizsze.pl
Komentuj artykuły.     Wyraź swoją opinię.     Dyskutuj z innymi!!      Korzystaj z komentarzy! 

 

  Czwartek, 24 Marzec 2016   Imieniny: 
START / Aktualności / Czy „swój chłop” zasiądzie w sejmiku? Rozmowa ze Zbigniewem Kołodziejem A A A     
al|2010-11-17 11:32:38  
Zbigniew Kołodziej. Oficjalne zdjęcie kandydata
Dla wielu informacja o tym,  że Zbigniew Kołodziej będzie wyborczą „jedynką” PSLu w wyborach do sejmiku, było sporym zaskoczeniem. Jednak fakt docenienia jego blisko trzydziestoletniej działalności samorządowej właśnie w ten sposób jest dla niego sporym wyróżnieniem i ogromną szansą. Czy będzie mógł ją wykorzystać? To zależy od wyborców.
 
 
Andrzej Lichuta: Był pan radnym Rady Miejskiej przez 26 lat. To niewątpliwy rekord. Znudziło się tutaj panu i stąd decyzja o tym, żeby pójść wyżej?
            Może nie tyle, że się znudziło, ale po 26 latach spędzonych w Radzie Miejskiej, a jeszcze wcześniej w Radzie Narodowej, chciałbym spróbować swoich sił na nieco wyższym szczeblu. Być może doświadczenie zdobyte tutaj na dole, spowoduje, że będzie je można wykorzystać w sejmiku.
            Nie da się ukryć, że ma pan spore doświadczenie samorządowe.
            Myślę, że tak. Można powiedzieć, że w tym czasie pracowałem z ludźmi z wielu opcji politycznych. Wszystko się zmieniało, ludzie się zmieniali, a ja cały czas w tej radzie byłem. Wydaje mi się, że jest to w pewnym sensie dowód na to, że potrafię dojść do porozumienia z każdym. Sądzę, że jest to ważna umiejętność, którą potrafiłbym wykorzystać w lekko upolitycznionym sejmiku. Zawsze szukam porozumienia, a nie walki, która jest niepotrzebna.
            Przed trzema laty startował pan w wyborach do sejmu. Do osiągnięcia celu wcale nie brakowało tak wiele. Niepowodzenie nie zniechęciło pana?
            Wybory do sejmu spowodowały to, że zdobyłem tzw. pierwsze ostrogi. Wcześniej w tej materii byłem nowicjuszem. Zobaczyłem jak to wszystko funkcjonuje na wyższym szczeblu. Myślę, że moje kandydowanie do sejmu spowodowało, że jestem liderem listy w obecnych wyborach w naszym okręgu.
            Kandyduje pan tylko do sejmiku. Do innych rad pan nie może. Nie obawia się pan niepowodzenia, które sprawi, że po raz pierwszy od wielu lat nie będzie pan pełnił żadnej funkcji w jakiejkolwiek radzie, nie mając jednocześnie wpływu na to co się wokół nas dzieje?
            Myślę, że nadal będę pełnił funkcję sołtysa. Jeżeli chodzi o sejmik, to wychodzę z założenia, że kandyduję po to, żeby wygrać. Chciałbym swoją trzydziestą rocznicę pracy samorządowej obchodzić właśnie w sejmiku. Mam nadzieję, że mieszkańcy naszego powiatu dojdą do wniosku, że warto mieć w sejmiku swojego przedstawiciela i zagłosują na mnie.
            Być numerem jeden na liście to, przyzna pan, spora nobilitacja i jednocześnie odpowiedzialność.
            Zgadzam się. Godząc się na tą pozycję nie przypuszczałem, że aż tak wiele czasu będę musiał poświęcić na kampanię, która odbywa się kosztem rodziny.
            Po ewentualnym wyborze, czym chciałby się pan zająć w sejmiku?
           
 
 
 
            Od wielu lat jest pan sołtysem Rozłóg Jeżeli zostanie pan wybrany, nie będzie trochę tak, że „osieroci” pan swoją miejscowość? A może uda się jednak połączyć funkcję radnego z sołtysowaniem?
            Formalnie te funkcje się nie „gryzą”. Orientowałem się również ile czasu trzeba poświęcić na pracę w sejmiku. Okazuje się, że niewiele więcej niż w przypadku Rady Miejskiej. Także sądzę, że będę w stanie połączyć obydwie funkcje.
            A co z pozostałymi sferami pańskiej aktywności społecznej. Co będzie np. z zimowym turniejem piłki nożnej dla dzieci z Gminy Świebodzin, którego jest pan pomysłodawcą i organizatorem?
            Najbliższy, dziesiąty już turniej, na pewno się odbędzie. Być może niektóre rzeczy będzie mi łatwiej organizować mając, jako radny sejmiku, większe i szersze zaufanie społeczne. Zresztą osoby i sponsorzy, którzy wspierali turniej są zainteresowani aby turniej się odbywał i miał jeszcze większą rangę.
            Czyli sejmik sejmikiem, ale o Świebodzinie i Rozłogach pan nie zapomni?
            Nawet szerzej. Nie tylko Świebodzin i Rozłogi, ale i o całym powiecie świebodzińskim. Przecież to w tym momencie kolebka moich wyborców. Zresztą na spotkaniach w wielu miejscowościach, często położonych na uboczu, ich mieszkańcy proszą mnie, abym o nich pamiętał. I będę.
 
 
Zbigniew Kołodziej – 47 lat, wykształcenie średnie, technik rolnik. Żonaty, troje dzieci. Prowadzi przejęte po rodzicach gospodarstwo rolne. Od 26 lat Sołtys wsi Rozłogi. Radny od 1984 r. Od 10 lat Prezes Zarządu Miejsko-Gminnego PSL w Świebodzinie. Prezes KS „Sokół” Rozłogi.
 
 
 
OGŁOSZENIE WYBORCZE
 
 
 
Powrót
KOMENTARZE
nielegalne plakaty na latarniachlowdesertpunk|2010-11-17 16:51:42
co sądzić o kandydatach, którzy nie szanują prawa?
kinol|2010-11-17 19:48:05
nie no, chyba mają pozwolenie na wieszanie plakatów. tak sądze
mariano|2010-11-17 22:50:56
Mnie bardziej zastanawia legalność przyklejenia plakatu do skrzynki na piasek (na ul. Wojska Polskiego) vis a vis placu zabaw (obok stoi słup ogłoszeniowy). Pani, której plakat tam wisi powinna się wstydzić tego przykładu wandalizmu. O ile dobrze pamiętam to jest tam plakat Barbary Łyszczyk(ale należałoby to jeszcze sprawdzić).
Wydawca Portalu Regionalnego Okolicenajblizsze.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi użytkowników Forum.
Zgłoś naruszenie regulaminu
Aby pisać komentarze musisz być zalogowany.
Jeżeli jeszcze nie posiadasz konta zapraszamy do rejestracji.
START   |   AKTUALNOŚCI   |   REKLAMA   |   KONTAKT   |   
 Wszelkie prawa zastrzeżone. Copyright © Okolicenajblizsze.pl
Powiadom znajomego