Wielkanocny zajączek nie przyniósł dla świebodzińskich kibiców piłki nożnej prezentu. Pogoń przegrała dzisiaj (22 marca) z Rozwojem Katowice 0:3 i to po raz drugi w tym sezonie, bowiem w drugiej kolejce spotkań 15 sierpnia ubiegłego roku świebodziński trzecioligowiec uległ Rozwojowi na wyjeździe 1:0. Jednak o ile ubiegło tygodniowa porażka 0:3 z GKP Gorzów była najniższym wymiarem kary, to dzisiejsza była zbyt sroga.
Kilkadziesiąt osób, które przyszły na dzisiejszy mecz zobaczyło, zupełnie inną drużynę niż tydzień temu. Skok jakościowy w grze Pogoni był naprawdę imponujący i chyba mało kto tego się spodziewał. Przez pierwszą połowę, to właśnie miejscowi mieli o wiele więcej z gry i częściej gościli na połowie przeciwnika. W 12 minucie mocnym strzałem popisał się Wojciech Popielecki, ale bramkarz Rozwoju Marek Kolanko zdołał obronić. Pogoniści próbowali atakować, jednak brakowało zimnej krwi i tego ostatniego podania. Natomiast Rozwój próbował grać z kontry, ale jego akcje nie zakończyły się zdobyciem gola. Trener przyjezdnych Piotr Stach widząc niemoc swoich piłkarzy zmienił w przerwie aż trzech zawodników. Trzeba mu przyznać, że wiedział co robi, bowiem dwaj wprowadzeni napastnicy pogrążyli Pogoń.
Jednak wcześniej to świebodzińscy zawodnicy byli bliscy szczęścia. W 60 minucie na czystą pozycję wyszedł, wyróżniający się w tym spotkaniu, Rafał Baraniak, który zdecydował się na strzał z ok. 17 metrów. Niewiele zabrakło, a Kolanko musiałby wyciągać piłkę z siatki. Niestety – piłka zmierzająca w okienko otarła się o rękawice bramkarza i przeleciała nad poprzeczką, a po trybunach rozszedł się jęk zawodu. Wcześniej „sam na sam” wychodził Piotr Duraj, jednak sędzia Andrzej Meler dopatrzył się pozycji spalonej. W 64 minucie bramkę zdobył Rozwój, ale arbiter jej nie uznał – ewidentny spalony. W 67 i 72 minucie z bardzo dobrej strony pokazał się golkiper Pogoni Arkadiusz Fleszar. Najpierw efektownym wyskokiem przeciął groźne dośrodkowanie, a później obronił bardzo mocny strzał z ok. 15 metrów. Na dwanaście minut przed końcem rzut wolny dla Pogoni z 25 metrów wykonywał Marcin Iwan – strzał był celny, ale zbyt lekki. W kolejnych minutach goście bardzo mocno przycisnęli atakując niemal całym zespołem. To przyniosło zamierzony efekt. W 82 minucie Pogoń straciła gola. Mocny strzał z głębi pola przeciął na siódmym metrze wprowadzony w przerwie Krzysztof Michalski – Fleszar nie miał żadnych szans. Jednak minutę później popełnił błąd - zbyt daleko wyszedł w pole. Zauważył to Michał Jędrowski, który przepięknym lobem z 35 metrów przerzucił piłkę nad bramkarzem Pogoni. O ile przy stanie 0:1 młodzi piłkarze Pogoni mieli jeszcze nadzieję na odrobienie strat, to po stracie drugiej bramki kompletnie uszło z nich powietrze. Na 120 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry, gwóźdź do trumny wbił Krzysztof Buffi (również wprowadzony w przerwie).
Pomimo wysokiej przegranej wypada znaleźć pozytywy w grze młodych piłkarzy Pogoni. O ile tydzień temu nie bardzo chciało się patrzyć na ich grę, to dzisiaj pokazali, że w piłkę grać potrafią. Widać, że tydzień treningów pod okiem trenera Adama Benesza niezostał zmarnowany. To dobry znak i nadzieja, że w następnych meczach może być lepiej, choć cudów nie należy się spodziewać. Ale małymi kroczkami może coś jednak uda się osiągnąć. Pierwsze oznaki już są.
Za tydzień Pogoń jedzie do trzynastego w tabeli Skalnika Gracze.
Po meczu powiedzieli:
Adam Benesz (trener Pogoni Świebodzin):

Piotr Stach (trener Rozwoju Katowice):

Pogoń wystąpiła w składzie: Arkadiusz Fleszar, Grzegorz Pawłowski, Marcin Iwan, Jacek Bodys, Damian Janecki, Adam Suchowera, Tomasz Burnejko, Tomasz Cenin (68. Bartosz Rykowski), Wojciech Popielecki, Rafał Baraniak, Piotr Duraj (53. Damian Żaglewicz). Rezerwa: Norbert Czekaj, Maciej Monczyn, Wiktor Jurczyk, Mateusz Podwyszyński.
Pozostałe wyniki 17 kolejki: GKP Gorzów - Skalnik Gracze 2:0, Chrobry Głogów - Raków Częstochowa 0:1, Orzeł Ząbkowice Śląskie - Polonia Słubice 2:1, Arka Nowa Sól - Unia Kunice 2-0, Miedź Legnica - Walka Makoszowy 0-0, MKS Kluczbork - Lechia Zielona Góra 0:0, Koszarawa Żywiec - Gawin Królewska Wola 0-0.