Prace renowacyjno-remontowe prowadzone od dłuższego czasu w Lubuskim Ośrodku Rehabilitacyjno-Ortopedycznym w Świebodzinie dobiegły końca. Podsumowano je podczas małej uroczystości, która odbyła się w miniony czwartek.
Ubiegłotygodniowe spotkanie zwieńczyło inwestycję pn. remont dachu i elewacji budynków szpitala. Prace remontowe rozpoczęły się w lipcu ubiegłego roku od remontu dachu. Przez kilka miesięcy robotnicy niemal z niego nie schodzili. Opłaciło się, bo po latach „walki” z wodą lejącą się przez nieszczelne pokrycie i ustawianiu dziesiątek misek i wiader, problem w końcu przestał być zmorą.
Dach udało się wyremontować, ale równie palącym problemem pozostawała elewacja, która nieremontowana przez dziesięciolecia, po prostu zaczynała się sypać, co stanowiło poważne zagrożenie dla przechodniów. Aby zapobiec nieszczęściu, w pewnym momencie zabezpieczono ją nawet ochronną siatką.
Po długich przymiarkach, a przede wszystkim po skutecznym poszukiwaniu pieniędzy, ogłoszono i rozstrzygnięto przetarg na prace renowacyjno-remontowe elewacji ponad 130 letniego gmachu. Roboty ruszyły późną wiosną tego roku. W przeciągu kilku miesięcy, jeden z najładniejszych, a być może i najpiękniejszy gmach w naszym mieście, zmienił się nie do poznania. Aby tak się stało, trzeba było jednak włożyć w przedsięwzięcie wiele wysiłku. W czasie kilku miesięcy robotnicy w całości usunęli stare tynki i położyli nowe. W miejscach, w których było to konieczne, spękane mury zostały spięte specjalnymi klamrami. Dodatkowo usunięto (lub schowano) okablowanie wijące się po szpitalnych murach, które estetyki absolutnie nie podnosiło. Dodatkowym zadaniem, które czekało na robotników, było osuszenie murów poniżej gruntu. Teren jest podmokły i ten zabieg był niezbędny, aby nie postępowała dalsza degradacja murów i samych fundamentów. Ponadto pojawiło się kilkanaście nowych okien, które do tej pory nie zostały wymienione. Podobnie było w przypadku drzwi, choć te zabytkowe, zostały odnowione. Oczywiście cały gmach został pięknie wymalowany. Koszt prac sięgnął blisko 2,5 mln zł.
O tym wszystkim dowiedzieli się ci, którzy w czwartek pojawili się w LORO. Ponadto uczestniczyli oni w uroczystości odsłonięcia tablicy pamiątkowej, poświęconej dr Mirosławowi Leśkiewiczowi, który był pierwszym po 1945 roku dyrektorem placówki. Poświęcono również krzyż, który w latach 60-tych został ściągnięty z dachu LORO. Po kilkudziesięciu latach, w czasie których przeleżał na strychu, został odnowiony i niebawem wróci na swoje pierwotne miejsce.
Niestety nie można powiedzieć, że wszystkie prace na terenie LORO zostały już zakończone. Przed właścicielami, a przede wszystkim przed dyrektorem ośrodka Elżbietą Kozak, pozostało największe zadanie – zamek. Ale w tym przypadku pojawiają się umiarkowanie dobre informacje. Otóż na początku października Lubuski Wojewódzki Konserwator Zabytków otrzymał od E. Kozak program funkcjonalno-użytkowy, który przedstawia szczegółowo funkcję (leczniczą) obiektu. Konserwator powinien odnieść się do dokumentu w ciągu miesiąca. Wszystko wskazuje na to, że oficjalnie zaakceptuje propozycję. To ważny krok, ale przed nami kolejne, czyli przygotowanie niezbędnej dokumentacji, a następnie remont obiektu. Dobrą informacją jest ta, że konserwator zlecił badania architektoniczne, a LORO badania konserwatorskie. – Spodziewamy się, że te badania zakończą się około lutego przyszłego roku. Wówczas będziemy mogli ogłosić konkurs architektoniczno-budowlany – informuje dyrektor Kozak, która nie ukrywa, że liczy na pozyskanie środków unijnych. To właśnie one, w głównej mierze, mają sprawić, że świebodziński zamek odzyska swój blask.
