Znamy już pary, które w najbliższą sobotę rywalizować będą o konkretne miejsca w szesnastej edycji Turnieju Halowej Piłki Nożnej dla Niezrzeszonych. Prawo gry w wielkim finale wywalczył Tombud oraz po morderczej walce Computec.
W sobotę rozegrano jedynie trzy spotkania. Dwa z nich przeszły bez większego echa. Przynajmniej w jednym z nich można się było tego spodziewać, bo przecież ewentualna wygrana Piekarni Balcewicz nad West Energy byłaby wielkim zaskoczeniem. Do takiego jednak niedoszło i „energetycy” pewnie wygrali 5:1. Dzięki temu w najbliższą sobotę zagrają o miejsce piąte. Jednak znając ambicje tej drużyny, jest to dla niej raczej marne pocieszenie.
Więcej można się było spodziewać po meczu Tombud – Jama. Niestety ci, którzy liczyli na emocje, mogli się czuć mocno rozczarowani. Tombud bez większego kłopotu zwyciężył 6:2, a tym samym zapewnił sobie miejsce w wielkim finale. Z kim się w nim zmierzy? Z „komputerowcami”!
Przesądził o tym niedzielny pojedynek pomiędzy „złomiarzami” a „komputerowcami”, który zakończył się zwycięstwem tych drugich 1:0 (trzydziesta bramka Janusza Śmiałka). Choć mogło być zupełnie inaczej, gdyby Rejmar w pierwszej połowie wykorzystał chociażby jeden z dwóch podyktowanych rzutów karnych. Zresztą karne nie były jedynymi okazjami tej drużyny na zdobycie goli. Mieli ich naprawdę sporo, ale za każdym razem coś stawało na drodze – albo znakomicie spisujący się na lini bramkowej Eugeniusz Koła, albo słupki i poprzeczka, albo po prostu minimalny brak precyzji. Niemniej o jednego gola lepszy był Computec i to on zagra w finale.
Niedzielny, trzeci mecz pomiędzy tymi drużynami, trzeba było rozegrać, bowiem po sobotnim spotkaniu stan rywalizacji był remisowy. Ten pojedynek był raczej spokojny… nie licząc ostatnich minut, gdy na parkiecie zaczął się prawdziwy kocioł, a od emocji, niestety głównie negatywnych, aż zgęstniało.
W 19 minucie gola na 2:1 dla Computeca strzelił Adrian Orkisz. Dwie minuty później ten sam zawodnik zdobył drugą bramkę z rzutu karnego, podyktowanego za zbyt dużą liczbę fauli popełnionych przez zawodników Rejmaru, a konkretnie przez Grzegorza Galasa, który za niesportowe zachowanie został wyrzucony z boiska. Wydawało się, że jest już po meczu, jednak minutę przed ostatnią syreną gola zdobył Łukasz Jastrzębski. Ale to nie koniec. Pięć sekund przed końcem Rejmar ponownie wykonywał rzut karny „odgwizdany” za faule Computeca. Choć można mieć wątpliwości, czy faktycznie wszystkie decyzje były słuszne. Niemniej rzut karny znów wykorzystał Ł. Jastrzębski i zrobiło się 3:3. Mecz musiał zostać rozstrzygnięty, dlatego zarządzono serię rzutów karnych. Bezbłędni okazali się zawodnicy „komputerowców”. Jednej bramki nie strzelił Paweł Mueller i jego drużyna musiała zagrać decydujący mecz następnego dnia. Okazało się, że przegrany.
W drugim niedzielnym meczu Kico po raz drugi przegrało z Seco Warwick. Tym razem 1:2. Jedyną rzeczą, którą być może zapamięta się z tego spotkania, będzie przepiękny gol po uderzeniu głową w wykonaniu Marcina Matejki. To właśnie ta bramka dała jego drużynie zwycięstwo.
W najbliższą sobotę rozegrane zostaną spotkania finałowe. W pojedynku o tytuł mistrzowski zmierzą się Tombud i Computec. W małym finale Rejmar spotka się HRS Jama. O piątą pozycję West Energy rywalizować będzie z Seco Warwick, a o miejsce siódme Piekarnia Balcewicz zagra z Kico. Początek rywalizacji o godzinie 17-tej. Na 19-tą zaplanowano uroczyste zakończenie turnieju.
