Kontynuuj W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w "Polityce Cookies".
www.okolicenajblizsze.pl
Komentuj artykuły.     Wyraź swoją opinię.     Dyskutuj z innymi!!      Korzystaj z komentarzy! 

 

  Czwartek, 24 Marzec 2016   Imieniny: 
START / Aktualności / Czy Pogoń chce awansu? Rozmowa z trenerem Wojewódką A A A     
al|2011-03-18 14:27:48  
Trener Rafał Wojewódka. foto: archiwum
Już jutro (sobota 19 marca) Pogoń rozpocznie zmagania w rundzie rewanżowej. Jesień dla świebodzińskiego trzecioligowca była wyjątkowo udana. Drugie miejsce w tabeli, z zaledwie dwupunktową stratą do Chrobrego Głogów, dla wielu było sporym zaskoczeniem. Czy wiosną gra podopiecznych Rafała Wojewódki będzie równie imponująca? Między innymi o tym w rozmowie z trenerem.
 
            Andrzej Lichuta: Drugi rok z rzędu prowadzona przez pana drużyna jest najlepszym lubuskim trzecioligowcem po rundzie jesiennej. Rok temu byliście na szóstym miejscu. Teraz na drugim. Domyślam się, że to powód do wielkiej satysfakcji.
            Rafał Wojewódka: Oczywiście, że jest z tego powodu satysfakcja. Ale trzeba też popatrzeć na tabelę, gdzie widać, że lubuskie drużyny w tym sezonie są w jej górnej części. Wniosek z tego taki, że śląskie drużyny są w tym sezonie troszkę słabsze niż ostatnio.
            Czyli to drużyny śląskie grają słabiej, a nie lubuskie lepiej?
            Z tego co się orientuję, to od początku obecnego sezonu kryzys finansowy dotknął śląskie drużyny. I to widać chociażby po tym, że nie mają już takich zawodników jak w ubiegłym sezonie. Teraz piłkarzy z dobrym stażem ligowym jest więcej u nas. Może to jest właśnie powód? Chociaż patrząc na całość, to widać, że ten kryzys dosięga pomału również i lubuskie drużyny.
            Proszę powiedzieć jak wyglądał okres przygotowawczy.
            Treningi rozpoczęliśmy 10 stycznia. Ciężko jest o tym mówić, ale już od pewnego czasu mamy skrócony dostęp do hali sportowej i gdyby nie życzliwość trenera piłki ręcznej Dariusza Wojtali, to do tej hali w ogóle nie moglibyśmy wejść. Nie wiem czyja to jest wina, może nasza, że troszeczkę to zaniedbaliśmy. W każdym razie we wcześniejszych latach treningi Pogoni na hali w okresie przygotowawczym przebiegały inaczej. Teraz było ciężko, bo wiadomo jakie te warunki zimowe były – zalegał śnieg i doskwierał mróz. Robiliśmy to co mogliśmy, czyli ćwiczyliśmy na siłowni, czasami wychodziliśmy na dwór. Tak to wyglądało.
            Zagraliście również kilka sparingów.
            Tak. Można powiedzieć, że ze sparingów jesteśmy zadowoleni, choć w pewnym momencie dopadła nas porażka 0:7 z Dębnem Lubuskim, ale to było w okresie gdy nie mieliśmy praktycznie żadnego kontaktu z piłką, a ćwiczyliśmy głównie siłę. Być może był to objaw zmęczenia. Ale przyszły i zwycięstwa jak np. 10:0 z Ośnem Lubuskim, czy nawet ostatni sparing z Lwówkiem, który ograliśmy 5:0. Te wyniki oczywiście cieszą, ale ciężko mówić o sparingach na sztucznych płytach (grano głównie w Międzyrzeczu i Zielonej Górze – przyp. AL), gdy nie zagraliśmy żadnego sparingu na normalnej trawiastej murawie. Treningów też praktycznie nie mieliśmy na tej murawie, bo w drużynie 90 proc. osób pracuje, a gdy zaczynamy treningi o 17-tej, to o tej porze jest już praktycznie ciemno.
            Czyli pierwszy, prawdziwy kontakt z murawą tej wiosny będzie dopiero podczas jutrzejszego spotkania.
            Może być tak, że przez pierwsze minuty będziemy musieli się odnaleźć na pełnowymiarowym trawiastym boisku. Ale sądzę, że mam na tyle doświadczonych zawodników, że będą potrafili się do tego dostosować.
            Powiedzmy o zmianach kadrowych w drużynie. Kilku zawodników odeszło.
            Tak. Odszedł Adam Sankiewicz, to była jego decyzja. Z tego co wiem wybrał grę w Niemczech. Do Nowego Tomyśla odszedł Marcin Adamczewski i to również była jego decyzja. Robert Stachowiak poszedł do Turka, a Maciej Górecki ze względów zdrowotnych i zawodowych zdecydował się na grę w niższej lidze w Czerwieńsku. Z kolei Mateusz Kozak poszedł grać do Wilkowa. Nie wiadomo jak będzie z Damianem Janeckim, który wznowił treningi po kontuzji, ale w sparingu ta mu się odnowiła i na razie nie wiadomo co z nim będzie.
            Kto zastąpił tych zawodników?
            Do drużyny dołączyli Paweł Wojtysiak z Lechii Zielona Góra, Michał Maślenik z Czerwieńska, Tomasz Puncewicz oraz Patryk Weiss z Pniew. I to na tą chwilę wszyscy.
            Czy po zmianach kadrowych które zaszły, jest to nadal ta sama drużyna, która jesienią budziła respekt wśród rywali, niezależnie od tego czy pochodzili oni z górnej, czy też dolnej części tabeli?
            Myślę, że przez ostatnie dwa lata wypracowaliśmy sobie markę i na pewno będziemy budzili respekt. Zresztą atmosfera w zespole jest bardzo dobra. Są to chłopcy, którzy bardzo dobrze się ze sobą dogadują i nie ma spięć. Oni wiedzą o co chodzi na boisku, wiedzą po co grają. Myślę, że łatwo skóry nie będą sprzedawać.
            Wspomniał pan o panującej atmosferze. Czy sytuacja finansowa panująca w klubie, która przecież jest odległa od ideału, nie wpływa negatywnie na zawodników?
            Sytuacja jest ciężka, ale podoba mi się podejście naszego prezesa Tomasza Nowickiego, który na zebraniu z zawodnikami przedstawił tą sytuację. Umowy musiały zostać zmniejszone. Zawodnicy zaufali prezesowi i się na to zgodzili. Jest to człowiek rozsądny i zawsze dotrzymywał obietnic wobec zawodników.
            Patrząc na obecną pozycję Pogoni, nie sposób nie zapytać – czy Pogoń może awansować do II ligi?
            Uważam, że jest to możliwe, choć przed tym sezonem nikt nie oczekiwał, że będziemy po jesieni zajmować drugie miejsce. Nie mówię, że o ten awans będziemy walczyć zapierając się nogami. Będziemy grać swoją piłkę. I tak samo jak w pierwszej rundzie, tak i w drugiej będziemy wychodzić na te mecze robiąc to, co do nas należy, czyli będziemy grać w piłkę starając się wygrywać. A jaki będzie końcowy efekt? To czas pokaże. Choć ja osobiście uważam, że obecnie nie stać nas finansowo nawet na trzecią ligę, a co dopiero mówić o drugiej.
            Czyli ze sportowego punktu widzenia awans jest możliwy, ale z finansowego nie do końca pożądany?
            Tak jak już powiedziałem wcześniej – my po prostu będziemy grali i co będzie to będzie. My nie musimy awansować za wszelką cenę. Musi awansować Chrobry, na awans jest również nacisk w Rzepinie. My będziemy grali w piłkę i na pewno nie będzie takiej sytuacji w której wygrywając mecze i mając szansę na zdobycie pierwszego miejsca będziemy sprzedawać spotkania.
            Daleki jestem od posądzania drużyny o sprzedaż spotkań. Chodzi mi o to, czy nie zdarzą się sytuacje w których po prostu będziecie musieli niektóre spotkania odpuścić, zagrać słabiej, żeby po prostu nie awansować.
            Myślę, że z tymi zawodnikami których mam w tej chwili jest to po prostu niemożliwe. Będą grali, starali się i jeżeli będą w stanie to zrobić to zrobią to, a jeżeli nie to nie. Nie ma żadnego nacisku. Skoro zajmujemy drugie miejsce nie można powiedzieć, że nie mamy o co grać. Można przecież zawiesić buty na kołku, przestać trenować i spotykać się co sobotę mówiąc sobie, że co będzie to będzie. My podchodzimy do tego profesjonalnie. To jest nasza praca i będziemy ją dobrze wykonywać.
Powrót
KOMENTARZE
Wydawca Portalu Regionalnego Okolicenajblizsze.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi użytkowników Forum.
Zgłoś naruszenie regulaminu
Aby pisać komentarze musisz być zalogowany.
Jeżeli jeszcze nie posiadasz konta zapraszamy do rejestracji.
START   |   AKTUALNOŚCI   |   REKLAMA   |   KONTAKT   |   
 Wszelkie prawa zastrzeżone. Copyright © Okolicenajblizsze.pl
Powiadom znajomego