Kontynuuj
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w "Polityce Cookies".
www.okolicenajblizsze.pl
Czwartek, 24 Marzec 2016 Imieniny:
START / Aktualności / Turniej niezrzeszonych – to będzie mistrz?
AAA
al|2011-01-10 14:29:48
TOMBUD - O.N.I.R
Po trzech tygodniach przerwy na parkiet świebodzińskiej hali wrócili niezrzeszeni. Dla każdej z rywalizujących drużyn (no prawie każdej) weekendowe spotkania były niezwykle ważne. Ciężar „gatunkowy” czuł na pewno O.N.I.R, który chciał zrobić wszystko aby utrzymać pozycję lidera. Ostatecznie się udało, a co więcej było to łatwiejsze zadanie niż można było przypuszczać.
Sobotnie mecze (8 stycznia) otworzyło spotkanie Piekarnia – Viva. Zdecydowanego pewniaka może w tym pojedynku nie było, ale na pewno to „foliarze” mieli większe szanse na zwycięstwo. I tak faktycznie się stało. Już po trzech pierwszych minutach i po trzech bramkach Tomasza Pawlaka Viva prowadziła zdecydowanie. Jednak kolejne dwa gole zdobył Adam Mickiewicz z Piekarni i „foliarzom” zrobiło się „ciepło”. Ostatecznie jednak T. Pawlak wespół z Cezarym Janasem załatwili sprawę i Viva wygrała 6:2. Warto wspomnieć, że T. Pawlak dokładając na swoje prywatne poletko pięć kolejnych goli umocnił się na liście najskuteczniejszych strzelców – ma już w sumie 31 (!) trafień i ogromną szansę na zdobycie pucharu dla najskuteczniejszego strzelca ufundowanego przez naszą redakcję.
Następnego dnia nie było już tak łatwo, bowiem na Vive czekali zawodnicy Kico, którzy dzień wcześniej w całkiem niezłym stylu pokonali 3:1 Eltermę. Rozochoceni tym zwycięstwem chcieli zdobyć kolejne punkty. I ta sztuka im się udała. Ale to Viva rozpoczęła strzelanie. Już w 3 minucie gola dla swojej drużyny zdobył Andrzej Puchacz. Po czterech minutach wyrównał Grzegorz Wierzbicki i losy spotkania warzyły się do ostatnich minut. W 19 „zamki” na prowadzenie wyprowadził Jarosław Drabek, który po dalszych czterech minutach zdobył drugiego gola. Co prawda po chwili rozmiary porażki zmniejszył Tomasz Pawlak, ale to było wszystko na co było stać w niedzielę „foliarzy”, którzy przegrali 2:3. Kico można chyba okrzyknąć jedną z większych niespodzianek turnieju, bo kto by się spodziewał, że to właśnie ta drużyna po dziesięciu kolejkach będzie na znakomitym czwartym miejscu?
Dobry weekend zaliczyli także zawodnicy Spricka. W sobotę niemiłosiernie sprali Recaro 11:1. Aż sześć bramek w tym spotkaniu zdobył Robert Brejdak, a trzy kolejne trafienia dołożył Piotr Garbowski. Honorową bramkę dla rywali strzelił Andrzej Dąbrowski. W niedzielę „rowerzyści” zdobyli kolejne trzy punkty – również bez większego wysiłku. Tym razem bez litości rozprawili się z Keiperem 12:3. I to chyba wszystko co można powiedzieć o tym spotkaniu, no może poza tym, że ekipie Keipera bardzo ciężko jest się zebrać na swoje spotkania – dzień wcześniej o wyznaczonej godzinie pojawił się tylko jeden zawodnik, a tym samym Computec otrzymał w prezencie trzy punkty. Natomiast w niedzielę na pojedynek z „rowerzystami” zameldowało się tylko czterech piłkarzy. Ale Sprick zachował się fair i zdjął z boiska jednego zawodnika.
W niedzielę kolejną turniejową porażkę musiało przełknąć Recaro. Tym razem ich pogromcą został Teatr Marzeń, który wynikiem 6:0 (trzy bramki zdobył Marcin Szymański) chociaż trochę poprawił sobie humor po sobotniej porażce 1:4 w meczu z O.N.I.Rem. A dla tej drugiej ekipy to spotkanie wcale nie było luźnym spacerkiem, tym bardziej, że to właśnie młodzież musiała gonić wynik, bowiem w 4 minucie pechowy kontakt z piłką w polu karnym (ręką) zaliczył Marcin Iwan. Sędzia nie miał wyboru i podyktował rzut karny dla „aktorów”, który na bramkę zamienił Piotr Andrzejczak. Przez następne minuty O.N.I.R gonił, starał się, cudował – po prostu robił wszystko aby odrobić straty. Upór i determinacja zostały nagrodzone w 16 minucie (M. Iwan), gdy „aktorzy” byli już wyraźnie zmęczeni (mieli tylko jednego zmiennika). Po wyrównującej bramce poszło już jak z płatka. Gole strzelili jeszcze Dariusz Dziadkowski, Konrad Turecki i jeszcze raz M. Iwan. Ostatecznie O.N.I.R wygrał 4:1.
Jednak „mecz prawdy” miał miejsce w niedzielę, gdy w pojedynku na szczycie spotkał się lider z wiceliderem, czyli O.N.I.R i Tombud. Organizatorzy zastanawiali się nawet, czy przed tym spotkaniem nie odegrać hymnu Ligi Mistrzów, ale jednak ostatecznie odpuścili.
Po tym spotkaniu na szczycie nic się nie zmieniło. No poza tym, że przewaga „zrozpaczonych” nad Tombudem zwiększyła się do czterech punktów. Wszystko dzięki okazałemu zwycięstwo 5:2. Uczciwie trzeba przyznać, że po tym spotkaniu można się było spodziewać większych emocji, choć nieprawdziwe byłoby również stwierdzenie, że mecz był nudny. O.N.I.R rozpoczął z animuszem. W czwartej minucie Tombud przed utratą bramki uchronił golkiper Tomasz Sielicki, który w znakomitym stylu obronił strzał Wojciecha Kucharskiego i dobitkę Pawła Wierbika. Jednak po minucie przy strzale właśnie P. Wierbika był bezsilny. Tak samo było po dalszych kilkudziesięciu sekundach, gdy podwyższył Marcin Iwan. Pomimo niekorzystnego obrotu spraw Tombud ani myślał się poddać, choć nadzieja pewnie nieco została zachwiana. Przywrócił ją w 7 minucie Grzegorz Paczkowski – 2:1. Po dwóch dalszych minutach O.N.I.R znów zwiększył przewagę do dwóch bramek (gol Macieja Kusia). Po przerwie młodzież kontynuowała swoją koncertową grę. W 14 i 19 minucie znów trafił P. Wierbik. W 21 minucie dystans zmniejszył Tomasz Traczyński. Tombud chcąc ratować wynik zdecydował się na wycofanie bramkarza. Ale ten manewr nie zdał się na nic i ostatecznie O.N.I.R wygrał 5:2. Gratulacje od zawodników Tombudu były bardzo wymowne – zmiana pokoleń. Być może właśnie tak jest. W każdym razie O.N.I.R ma w ręku wszystkie atuty aby zdobyć swoje pierwsze, upragnione mistrzostwo. Z czterema punktami zapasu może sobie pozwolić nawet na wpadkę. Zawodnicy musza jednak pamiętać, że przed nimi jeszcze długa droga, ale światełko już widać.
Fragmenty spotkania Tombud – O.N.I.R
Dzień wcześniej Tombud bez wrzucania najwyższego biegu pokonał Żar-Oil. Mecz był nerwowy od samego początku, choć na szczęście do jakichś gwałtownych wybuchów ostatecznie nie doszło. Do przerwy po bramkach Artura Jocza, Wojciecha Szczepanka i Przemysława Jędrzejczaka Tombud prowadził 3:0. W drugiej odsłonie dwa trafienia dorzucił jeszcze Remigiusz Horodyski. „Olejarze” byli w stanie odpowiedzieć jedynie golem Rafała Zycha.
W 10 kolejce Żar również nie odnotował zwycięstwa. Tym razem przegrał z Lechem Auto. Bramki w tym spotkaniu padły dopiero w drugiej połowie. Ale było ich aż osiem, z czego sześć autorstwa Lecha. Po dwie zdobyli Mateusz Królikowski i Tomasz Kujawski. Aktualnie „olejarze” zajmują dziesiąte miejsce w tabeli. To zdecydowanie poniżej oczekiwań. Całkiem odmienne nastroje towarzyszą naturalnie lechitom, którzy wygrali również w sobotę, choć przez długi czas zapowiadało się, że mecz Lech – Seco będzie pierwszym zakończonym bezbramkowym remisem. Tak się jednak nie stało, bowiem na pięć minut przed końcem znakomicie spisującego się do tej pory bramkarza „pieców” Rafała Zańko pokonał Mariusz Popielecki dając swojej drużynie trzy punkty. Lech jest piąty, ale zawodnicy w najbardziej „męskich” strojach oczekiwali zapewne więcej.
Po sobotniej porażce Seco chciało poprawić sobie humory wygrywając w „bratobójczym” pojedynku z Eltermą. W konfrontacji dwóch „piecowych” drużyn lepiej wypadła ta z ul. Sobieskiego wygrywając aż 6:1. Strzelanie w 3 minucie rozpoczął Michał Gendera, który w 9 minucie dorzucił drugie trafienie. Po kilkudziesięciu sekundach kolejną bramkę zdobył Marcin Matejko. Po przerwie kolejne dwie bramki dla Seco zdobył Daniel Grzeczkowicz, a jedną Krzysztof Graczyk. Jedyne trafienie dla „pieców” ze Świerczewskiego zapisał Robert Kordeczka. Aktualnie Seco jest na 9 pozycji, a Elterma zajmuje 12 miejsce.
Trzecią pozycję zajmuje Computec (do Tombudu traci dwa oczka) , który w weekend zdobył komplet punktów. Poza przyznanym walkowerem, zdobył również bez problemu 3 punkty w spotkaniu z Piekarnią Balcewicz. To spotkanie „komputerowcy” wygrali 9:1. Aż sześć bramek w tym meczu zdobył Tomasz Cenin. Honorowego gola dla Piekarni strzelił Paweł Mueller.
W najbliższy weekend (15-16 stycznia) czekają nas następne dwie kolejki spotkań. Zaglądając do terminarzana pewno znajdziemy kilka ciekawych spotkań,jak chociażby O.N.I.R – Lech, Żar – Seco, czy Sprick – Kico. W sobotę rozpoczynamy o 16-tej, a niedzielę godzinę wcześniej.
Duże gratulacje dla O.N.I.R.-u, zagrali świetny mecz. Ale Tombud nie składa jeszcze broni.
Olej2|2011-01-10 18:03:26
Tombud da radę.;D a jak nie . to niech O.N.I.R szykuje sie na kolejny sezon gdzie będzie o wiele więcej młodych w tombudzie.;] .
Ale tak cczy inaczej mecz niedzielny przebiegł okey. bez jakiś większych chamstw . Więc i tak szacunek dla O.N.I.R - u
gienek0002|2011-01-11 00:16:52
Powiem szczerze,myślałem że TOMBUD się tak łatwo nie da.Dobrze że Waldek tego meczu nie sędziował
Wydawca Portalu Regionalnego Okolicenajblizsze.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi użytkowników Forum. Zgłoś naruszenie regulaminu
Aby pisać komentarze musisz być zalogowany. Jeżeli jeszcze nie posiadasz konta zapraszamy do rejestracji.