W minioną sobotę odbyło się zapowiadane IV Seminarium Świebodzińskich Sztuk Walki. Głównym celem całodziennej imprezy, w której uczestniczyło ponad 200 osób, często z odległych zakątków Polski, była integracja środowiska, ale równie ważne było zebranie nowych doświadczeń i umiejętności.
Na IV Seminarium Świebodzińskich Sztuk i Sportów Walki, bo właśnie tak brzmi pełna nazwa imprezy, spotkało się ponad 200 osób. Przedział wiekowy był bardzo duży, bowiem obserwując parkiet i tatami, bez problemu można było dostrzec zapaleńców sportów walki, którzy pierwszą młodość mają już za sobą. Jednak tuż obok z wielkim zaangażowaniem ćwiczyły również dzieci i to nawet te w wieku przedszkolnym.
Wśród uczestników była również Aneta Zatwarnicka, instruktorka karate z Zielonej Góry, która przed nieco ponad rokiem, na skutek choroby, straciła obie dłonie i nogi. To właśnie podczas III Seminarium, jego uczestnicy zmobilizowali się, aby pomóc Anecie. M.in. dzięki ich małej cegiełce, Aneta Zatwarnicka, była w sobotę w Świebodzinie i wcale nie była jedynie biernym obserwatorem.
W tym roku organizatorzy wprowadzili nowe rozwiązanie. Połowa hali została przykryta tatami, a druga część świeciła gołym parkietem. Chodziło o to, aby jednocześnie w dwóch miejscach odbywały się treningi i to zarówno te, podczas których konieczne są maty, jak i te, w których wystarczy parkiet.
W imprezie uczestniczyli zapaleńcy nie tylko ze Świebodzina i okolic. Pojawili się również ludzie z odległych o kilkaset kilometrów miejscowości, a nawet z Niemiec.
Poza samymi aktywnie ćwiczącymi, przez halę przewinęło się kilkaset osób, które wiedzione ciekawością zasiadły na trybunach lub z poziomu parkietu przyglądały się ćwiczącym. To właśnie głownie z myślą o tych, którzy chcieli zobaczyć jak wyglądają treningi sztuk walki, przygotowano godzinny pokaz, podczas którego zaprezentowały się poszczególne sekcje. Całość była bardzo widowiskowa i urozmaicona. I to nie tylko różnymi stylami, ale i wiekiem prezentujących swoje umiejętności. Tutaj rozpiętość wieku wyniosła kilkadziesiąt lat. A to udowadnia, że sztuki walki są dla ludzi w niemal każdym wieku. Oczywiście przy zachowaniu zdrowego rozsądku.
W całodziennej imprezie aktywnie uczestniczyło około 240 osób, które przez wiele godzin wylewały z siebie litry potu. Część z uczestników skrupulatnie przestudiowała program i wybierała dla siebie to, co ich najbardziej interesowało – np. 4-5 treningów. Jednak zdarzyli się i tacy, którzy chcieli uszczknąć z każdego elementu programu jak najwięcej, podpatrzyć coś nowego. Oni po kilku godzinach wychodzili z sali zmęczeni, ale jednocześnie szczęśliwi.