Pięć zwycięstw, trzy remisy i zaledwie jedna porażka. To bilans jakim może się pochwalić świebodziński Santos. Ostatnie zwycięstwo podopieczni Piotra Cenina odnieśli w minioną sobotę, pokonując na własnym terenie 2:0 Stal Sulęcin.
Spotkanie nie rozpoczęło się od mocnego uderzenia, a raczej powoli nabierało swojego tempa. W pierwszych piętnastu minutach mecz był wyrównany i bez wielkich emocji.
W 18 minucie okazję miał Nikodem Rafalik, jednak strzelił obok bramki. W kolejnych minutach podopieczni Piotra Cenina potrafili tworzyć swoje okazje na zdobycie gola, jednak brakowało przysłowiowej kropki nad „i”. Goście z rzadka zapuszczali się pod bramkę „Świętych” i okazji mieli niewiele. Jedną z nich była w 36 minucie próba przelobowania Michała Hajdasza, jednak ten był tam, gdzie być powinien.
Gdy w 45 minucie niemal wszyscy myślami byli już w szatni, dobre dośrodkowanie z lewej strony dotarło do Adriana Orkisza, który ładnym strzałem otworzył wynik spotkania. Sędzia nie wznowił już gry.
Po przerwie rywale zrobili Santosowi więcej miejsca, a tym samym gra świebodzinian stała się bardziej dynamiczna i przyjemna dla oka. W 54 minucie ładnie uderzał Wojciech Szczepanek, jednak piłka tylko obiła poprzeczkę. Cztery minuty później szansę, niewykorzystaną, mieli goście, a miejscowych z opresji wybawił A. Orkisz.
W 60 minucie padł drugi gol. Tym razem swoją szansę wykorzystał N. Rafalik, który ograł bramkarza i ustalił wynik spotkania. Nie była to jednak ostatnia okazja w tym meczu. Jedną z nich miał Janusz Obuchanicz, ale nie zdołał pokonać golkipera gości. Nie poszczęściło się również W. Szczepankowi, który strzelił mocno obok słupka.
Dzięki zwycięstwu Santos awansował na znakomite, trzecie miejsce w tabeli.