Piłkarze ręczni świebodzińskiego ZEWu znakomicie rozpoczęli kolejny rok. W minioną sobotę, w 7 kolejce trzecioligowych rozgrywek, pokonali we własnej hali UKS Salus Przedecz 32:23.
Sobotnie spotkanie rozpoczęło się spokojnie - nie było gradu bramek na powitanie. Po 15 minutach gry ZEW prowadził 7:6. Przez długie minuty podopieczni Łukasza Jacykowskiego nie byli w stanie wyraźnie odskoczyć rywalowi. Dopiero w 21 minucie, gdy Kamil Nogajewski wykorzystał rzut karny, a po chwili zdobył bramkę z kontry, gospodarze zanotowali trzybramkową przewagę, która wzrosła po ostatniej syrenie pierwszej połowy. Wówczas świebodzinianie prowadzili 14:10.
Cztery minuty po przerwie czerwoną kartkę zobaczył jeden z najlepszych zawodników w drużynie gości, Bartosz Glinkowski. To znacznie osłabiło przyjezdnych, którzy coraz bardziej zaczęli tracić dystans. Kwadrans przed końcem przegrywali 14:22.
W ostatnich 10 minutach skuteczność ZEWu nieco spadła. Powodem było wymienienie przez trenera Jacykowskiego praktycznie wszystkich zawodników. Niemniej gospodarze zwyciężyli zasłużenie 32:23.
Było to szóste zwycięstwo ZEWu, w siedmiu rozegranych do tej pory spotkaniach.
Drużyna ZEWu wystąpiła w składzie: Patryk Wołk, Adam Smagur (1 bramka), Piotr Tomczyk, Konrad Kołpa, Piotr Radziwon (1), Daniel Mieszkian (5), Przemysław Bryza (1), Jędrzej Jasiński (6), Sebastian Piotrowski, Tomasz Antkowiak, Dawid Lewandowski (3), Jakub Pawłowski, Jędrzej Oźmiński (1), Martin Osiecki, Piotr Gadaj (4), Kamil Nogajewski (10).