Trwa decydująca walka w XVII Świebodzińskim Turnieju Halowej Piłki Nożnej. W miniony weekend rozegrano dwie pierwsze kolejki w grupie mistrzowskiej i spadkowej.
Podział drużyn na grupę mistrzowską i spadkową, sprawił, że rywalizacja o czołowe miejsca w turnieju dotyczy ośmiu ekip, które po zakończonej rundzie znalazły się w pierwszej ósemce. Dodatkowo zmniejszona o połowę liczba zdobytych w pierwszej rundzie punktów sprawiła, że praktycznie każda z drużyn miała szansę na znalezienie się na podium. Tak więc emocje są naprawdę spore.
Swoje okazje wykorzystał Tombud, który pomimo tego, że cierpi w ostatnim czasie na spore niedobory kadrowe, wygrał dwa ostatnie pojedynki. W sobotę z dużą dozą szczęścia pokonał 2:1 Vac Max, a dzień później 3:2 „hurtowników”. Szansy nie zaprzepaścił również Computec. On także wygrał dwa spotkania i awansował na trzecie miejsce w tabeli. Gorzej powiodło się mającemu spore ambicje, ale i możliwości Admarowi, który w weekend zdobył tylko jeden punkt za remis ze Schnugiem. Był to pierwszy mecz w obecnej edycji turnieju, w którym nie padła ani jedna bramka. W niedzielę Admar przegrał 1:2 ze wspomnianymi już „komputerowcami”. Tak skromna zdobycz punktowa sprawiła, że Admar spadł na piąte miejsce. Oczywiście podium nadal jest w jego zasięgu, ale teraz już będzie tylko pod górkę.
Drugi, a do tego imponujący oddech, złapał Rejmar, który dzięki kompletowi punktów zdobytych w weekendowych spotkaniach wskoczył na drugą pozycję w tabeli. Kto by się spodziewał takiego rozwiązania jeszcze przed tygodniem? Ostatnie dwa miejsca w grupie mistrzowskiej zajmują Neo Sport oraz Vac Max. Te drużyny przegrały swoje ostatnie mecze.
W grupie spadkowej bliska szczęścia, już nie po raz pierwszy, była Piekarnia Balcewicz, której naprawdę niewiele zabrakło, aby w sobotę zremisować z Ośrodkiem. Ostatecznie jednak tuż przed ostatnią syreną „piekarze” stracili gola i przegrali 3:4. W niedzielę również polegli. Tym razem z Niebieskimi. Ale także zaledwie różnicą jednej bramki.
Ze zmiennym szczęściem gra Ośrodek, który w sobotę, po zwycięstwie nad „piekarzami” schodził z parkietu z podniesioną głową. W niedzielę było już zupełnie inaczej, bo jak tu się cieszyć z porażki 6:11 w meczu z Drozdalski Team. Pomimo przegranej Ośrodek prowadzi w swojej grupie. Drugi, ze stratą zaledwie punktu, jest właśnie Drozdalski Team. Na samym końcu jest Piekarnia Balcewicz, ze stratą pięciu punktów do D. Service.
Gęsto jest na liście najlepszych strzelców. Co prawda nadal, ze zdobyczą 32 bramek, przewodzi jej Rafał Baraniak z Vac Maxu, jednak po piętach depcze mu Nikodem Rafalik z Tombudu, który uzbierał już 30 bramek. Tuż za nim jest Maciej Monczyn z Drozdalski Team.