przyznam szczerze, że osobiście nie przepadałem za kazaniami księdza Pacygi, ale bardzo ceniłem go jako człowieka. niech spoczywa w pokoju [']

30 lat w jednej parafii. udzielał ślubu moim rodzicom, chrzcił mnie i mojego brata, udzielał nam komunii świętej. co prawda też nie zawsze trafiały do mnie jego przemówienia, ale pamiętam jak dziś, podczas kolędy, która odbyła się akurat w moje imieniny. Przytulił mnie i złożył mi życzenia.

chciał bym sprostowac w porafi Jasień ks.Pacyga byl proborszczem i była to Jego pierwsza parafia jako proborszcza

Jak juz cos chcesz sprostowac to rob to z glowa.. Ks.dziekan po raz pierwszy proboszczem byl w Cieplowodach, a Jasieniu zostal wikarym-zarzadca, gdyz owczesna wladza nie zgodzila sie na nazwanie tego stanowiska - proboszcz. Niech spoczywa w pokoju.

Bez wątpienia jedna z największych postaci powojennego Świebodzina. Szacunek i pamięć!

Ks.Kanonik byl dla mnie jak drugi ojciec, moge smialo powiedziec, ze miedzy innymi pod jego opieka sie wychowywalem (czasy ministrantury)i moze nie rozumialem wszystkiego co glosil ale zachaczalo sie jakos w mojej podswiadomosci i w niezrozumiany dla mnie sposob kierowalo mna, dalo pewne wartosci zycia, ktorch teraz nie mogl bym sie wyzec. Kiedy moja siostra powiadomila mnie o smierci Ks.Pacygi to ogarnal mnie wielki smutek - jak by jakas moja czesc obumarla. Dziekuje ksieze Benedykcie za wszystko a szczegolnie za twoje Blogoslawienstwo w sakramencie malzenstwa przed dokladnie 15-oma latami, za slowa otuchy , nadzieji i wiary, za czas ktory zawsze dla nas miales kiedy wracalismy do Swiebodzina.Spoczywaj w Pokoju Pana. >> Bede zawsze o Tobie pamietal i nosil Cie w moim Sercu