Ładna pierwsza połowa, słaba druga. Ale panie redaktorze. Pierwsza bramka padła po dośrodkowaniu Tomka Iwanowskiego. Jeśli chodzi o trzecią ostatnim zawodnikiem, który dotknął piłkę był zawodnik Arki - bodajrze z nr 15. W sumie w takich sytuacjach i tak zapisuje się strzelającemu. Brawo Puchy. Oby następne mecze przyniosły następne punkty. Pozdrowienia dla zawodników, bo tylko oni chcą co9ś osiągnąć. Trochę wstyd, że po pogotowie po kontuzji zawodnika gości musiał dzwonić młody operator noszy, a nie podjął się tego żaden z naszych działaczy, choć kilku ich stało przy płotku dosłownie kilkanaście metrów od półprzytomnego zawodnika. Dopiero po chwili zreflektował się A.G. A jednak gospodarz powinien zapewnić opiekę medyczną, więc mogli się choć pokwapić o powiadomienie służby zdrowia.

Nareszcie!! Już myślałem, że nie doczekamy się zwycięstwa Pogoni, a tu proszę, po całkiem niezłym meczu i emocjach, których dawno nie odczuwałem na stadionie w Świebodzinie pojechaliśmy Arkę!! Ale przyznać trzeba, że był to mecz słabeuszy, bo ani my, ani Arka tuzami trzecioligowego już nie są. Zobaczymy co będzie dalej. Teraz wyjazd, a potem 3 mecze u nas, fajnie by było, gdyby nałapali trochę punktów na własnym terenie. POGOŃ DO BOJU!!!!