5 godzin i co dalej? co z tego, że szkoły przyjmą do zerówki, że w szkołach jest miejsce na 5 godzin lekcyjnych? ja z małżonką pracujemy od godziny 8:00 do 16:00 (co i tak jest komfortową sytuacją) stajemy przed wyborem czy dać dziecko od 8:00 do 15:30 do przedszkola, czy od 8:00 do 13:00 do zerówki, czy też może od 8:00 do około 12:00 do szkoły ... czyli stajemy przed wyborem czy nasze dziecko pozostawić bez opieki 3-4h bo niestety po tym czasie nie żadnej propozycji dla dzieci ... karta nauczyciela nie nakłada na niego obowiązku prowadzenia zajęć pozalekcyjnych zresztą (co mnie nie dziwi) woli udzielać płatnych korepetycji lub po prostu wypoczywać ... dom kultury prowadzi zajęcia różne (dosłownie kilka) ale większość z nich nie jest formą świetlicy czy inną formą zajęć pozalekcyjnych ... dlatego ja się pytam, dlaczego Pana Graczyka dziwi fakt, że rodzice wolą przedłużyć pobyt w przedszkolu swojego dziecka, w przedszkolu w którym kontynuuje edukację a nie jest to nowe miejsce?

ciekawi mnie tylko fakt. dlaczego dyrektorzy przedszkoli sami decydują jakie dzieci przyjmują a jakie nie. Najpierw mydli się oczy SAMOTNEJ MATCE, że wszystkie 3-latki zostają przyjęte do przedszkola, potem się okazuję, że Pani Dyrektor nie przyjmie dziecka samotnej matki bo tu cytat: "nie będzie płacić". Kobieta w lipcu dostaję ostatni zasiłek rodzinny a dalej co? Pytam jak Samotne Matki mają sobie radzić w takich sytuacjach? To chyba logiczne, że żeby mieć pieniądze na opłacenie przedszkola musi się umożliwić takiej osobie powrót do pracy. i gdzie tutaj ułatwienia dla samotnych matek? kiedy dzieci rodziców, których zarobki kształtują się w przedziałach po kilka tysięcy złotych miesięcznie zostaję przyjęte, a samotna matka zostaje odprawiona z kwitkiem. To już nawet nie jest śmieszne, to jest żałosne!